Koleje Dolnośląskie znacznie rozszerzyły ofertę
- Napisał Krzysztof Rytel
- 17 komentarzy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę

W tym roku pociągi Kolei Dolnośląskich przejadą o 18% więcej kilometrów niż w 2016.
Mimo, że nie doszło do głębszej, oficjalnej współpracy między CZT i województwem dolnośląskim w ramach projektu "Kolej na Dobrą Kolej" to jednak na Dolnym Śląsku uruchomiono więcej pociągów. I to na niemal wszystkich trasach.
Przypomnijmy, że CZT w ramach projektu KnDK opracowało nowy model organizacji przewozów m.in. dla województwa dolnośląskiego, wraz z rozkładem jazdy i bilansowaniem finansowym. Zakładał on lepsze wykorzystanie istniejących zasobów taboru i personelu. Po prostu ten sam pojazd z załogą w modelu CZT wykonuje w ciągu dnia więcej kursów. Dzięki temu liczba wykonywanych na terenie województwa pociągokilometrów miała zwiększyć się o 18%, ale dla spółki Koleje Dolnośląskie ten wzrost miał wynieść 27%. Ostatecznie obecny rozkład jazdy przewiduje dla spółki KD wykonanie 6,5 mln pociągokilometrów w porównaniu do 5,5 mln pockm w zeszłym roku. Jest to więc wzrost o 18%.
Najbardziej liczba połączeń wzrosła na trasie między Legnicą i Jaworzyną Śląską, bo z 5 do 8 par pociągów (+60%, w projekcie CZT było 8,5 pary). Trzy nowe pary pociągów pojawiły się także między:
- Wałbrzychem i Jelenią Górą (13 zamiast 10, +30%, w projekcie CZT było 19 par ),
- Wrocławiem i Jelczem-Laskowicami (16 zamiast 13, +23%, w projekcie CZT było 20 par),
- Wrocławiem i Oleśnicą (19 zamiast 16, +19%, w projekcie CZT było 20 par),
- Wrocławiem i Legnicą (26 zamiast 23, +13%, w projekcie CZT było 26 par).
Po 2 nowe pary pociągów przybyły na odcinkach pomiędzy:
- Wałbrzychem i Kłodzkiem (7 zamiast 5, +40%, w projekcie CZT 8),
- Węglińcem i Lubaniem Sląskim (9 zamiast 7, +29%, w projekcie CZT 8),
- Jaworzyną Ślaską i Dzierżoniowem (12 zamiast 10, +20%, w projekcie CZT 12),
- Wrocławiem i Trzebnicą (15 zamiast 13, +15%, w projekcie CZT 18),
- Jaworzyną Ślaską i Wałbrzychem (18 zamiast 16, +13%, w projekcie CZT 20),
- Wrocławiem i Wołowem (19 zamiast 17, +12%, w projekcie CZT 21).
Po 1 parze pociągów dodano na odcinkach: Żary - Węgliniec, Bolesławiec - Węgliniec, Lubań Śl. - Jelenia Góra, Dzierżoniów - Kamieniec Ząbkowicki, Kłodzko - Kudowa-Zdrój, Kłodzko - Międzylesie, Wrocław - Ziębice, Wrocław - Brzeg, Oleśnica - Bierutów, Wrocław - Rawicz oraz Głogów - Zielona Góra.
Tyle samo pociągów co w zeszłym roku kursuje na odcinkach: Bierutów - Namysłów, Wołów - Głogów, Ziębice - Kłodzko, Międzylesie - Lichkov, Jelenia Góra - Szklarska Poręba, Zgorzelec - Lubań Śląski, Legnica - Bolesławiec. Nie reaktywowano ponadto linii Legnica - Rudna Gwizdanów (CZT proponowało tam 8 par pociągów).
Mniej pociągów niż w zeszłym roku kursuje na odcinkach: Węgliniec - Zgorzelec (11 zamiast 13,5, w projekcie CZT 13), Legnica - Żary (5 zamiast 6, w projekcie CZT 7). Ponadto zlikwidowano weekendowe kursy na linii Jelenia Góra - Lwówek Śląski.
Tyle samo pociągów co w propozycji CZT kursuje obecnie w rzeczywistości na odcinkach: Wrocław - Legnica (26 zamiast 23), Jaworzyna Śląska - Dzierżoniów (12 zamiast 10), Głogów - Zielona Góra (8 zamiast 7), Jelenia Góra - Lubań Sląski (7 zamiast 6), a na odcinkach Żary - Węgliniec i Węgliniec - Lubań Śląski nawet więcej. Bardzo podobna lub nieco większa oferta niż w projekcie CZT jest na linii Kłodzko - Międzylesie.
W 2016 r. Koleje Dolnośląskie zwiększyły przewozy względem roku 2015 o 40% licząc w pasażerach i o 36% licząc w pasażerokilometrach. Dzięki zwiększeniu oferty o 18% bieżący rok będzie kolejnym rokiem wzrostu przewozów. To cieszy. Cieszy także to, że na wszystkich liniach wychodzących z Wrocławia pasażerowie mają obecnie pociąg niemal co godzinę, a na niektórych - w szczytach co pół. Wiele rozwiązań z projektu CZT nadal jednak czeka na wprowadzenie w życie. Kusi zwłaszcza godzinna siatka połączeń między Wrocławiem i Jelenią Górą (co drugi pociąg przyspieszony, pozostałe wydłużone do Szklarskiej Poręby). Mając na uwadze zakup 11 nowych składów elektrycznych rok 2018 powinien być kolejnym rokiem rozwoju oferty i zwiększania przewozów.
Najnowsze od Krzysztof Rytel
17 komentarzy
-
Skończcie już z tym Lwówkiem, bo to już dawno przestało być niesprawne. W latach 90. PKP zlikwidowało ruch na dziesiątkach tego typu linii i nikt wtedy nie płakał ani nie protestował. Tutaj dodatkowo przez X czasu PKP, a później PLK zaniedbywało wszelkie remonty. Nikt nie zrobi pociągi jadącego z prędkością 10 km/h, bo to uwłacza kanonom cywilizowanej komunikacji.
-
A co z linią do Karpacza ?? Szkoda bo to jedna z najlepszych tras górskich w Polsce i cios dla turystów
-
Zapomniano o pociągu 18:00 z Legnicy do Lubania. Nie ma czym się dostać po 18:00 a w szczególności fatalny dojaz mają ci co zaczynają o 6:00 rano i kończą o 18:00 .podam przykład pierwszy pociąg przyjeżdża o 5:00 do Legnicy a z powrotem jest 19:07 to jes czekania ponad dwie godz. Przyjeżdżających i odjeżdżających z pracy .
-
Co do artykułu: cieszy mnie bardzo zwiększenie częstotliwości na wielu liniach. Szkoda jedynie, że dalej nie m cyklicznego rozkładu. Niemniej jednak widać postęp w tym kierunku, gdyż w wielu przypadkach końcówki godzin są PRZYNAJMNIEJ podobne (np. :40 , :43, :41 itd.)
-
Wojtek Malicki: Ale przecież UMWD już kilka razy wnioskowało do PLK o oddanie linii do Lwówka, a że PLK nie chce się na to zgodzić to już inna sprawa. Gdyby decyzja była pozytywna, pewnie linia ta już dawno byłaby w takiej sytuacji, jak dzisiaj ta do Trzebnicy. Dlatego nie rozumiem oskarżeń w kierunku UMWD, który ma ograniczone możliwości działania w tej kwestii.
-
To prawda. Linię do Lwówka powienien wyremontować Urząd Marszałkowski z RPO. Zwalanie winy na PLK przez UMWD i KD w sytuacji, gdy UMWD nie płacił PLK za pociągi nawet tyle, żeby pokryć koszty bieżącego utrzymania linii, jedynie kompromituje Michalaka i Rachwalskiego. Albo nie mają pojęcia o rzeczywistych kosztach utrzymania linii albo wciskają kłamstwa w żywe oczy. Pieniądze na remonty lokalnych linii są, problem jest taki, że UMWD interesuje tylko kolejka aglomeracyjna wokół Wrocławia, a pozostałe linie kolejowe na Dolnym Śląsku mają głęboko w tyle. Chwalenie się tymi kilkoma parami pociągów więcej w sytuacji, gdy całkowicie zawiesiło się wszystkie pociągi na dwóch liniach, jest po prostu śmieszne.
-
Cd. а lokalnej społeczności ԝсіskа sіę kłаmlіԝe ԝymóԝkі.
-
Cd. żе na jеdne liniе рiеniądze są, na innе niе ma
-
Cd. Jednoсzеśnie pokаzujе tо fаłsz Uгzędu Mагszаłkоԝskiеgo,
-
Cd. Linia do Sobótki tak samo należy do PLK, a jednak znalazły się pieniądze z wojewódzkiego RPO na jej remont. A wcześniej na linie do Szklarskiej Poręby czy Kudowy. To dowodzi, że nie o właściciela linii tu chodzi.